Owszem, plastik ma fajną rączkę oraz bodajże możliwość schowania klawiatury. W wersji blaszanej obu opcji mi brakuje.
Kwestia stary/nowy SID to temat również wart uwagi, chociaż może o gustach się nie dyskutuje, ale stary SID ma jedną poważną wadę - nie każdy brzmi identycznie.
A skoro już jesteśmy w temacie, to napiszę krótką historię z mojego życia
Bllaszaka zakupiłem jeszcze w 98 roku. Wówczas znalazłem ogłoszenie (chyba w lokalnej gazecie), że pewien człowiek w Chojnie chce sprzedać C128D. Jako że było to przed moimi urodzinami, więc zasugerowałem rodzicom, by sprawili mi prezent
No i udało się, pojechałem pociągiem do Chojny i tam poznałem człowieka o wyjątkowym nazwisku Idzi. Przedstawił mi sprzęt, potargował się o 10 zł i łącznie kupiłem sprawnego C128D z dyskietkami za 110 zł (teraz za taką cenę nie ma szans wyrwać tego sprzętu). Pograliśmy jeszcze w jakąś gierkę na Amidze 500, a potem wróciłem ze 128tką do domu. Rozłożyłem ją na moim dosyć pokaźnym biurku, na którym zmieścił się jeszcze C64. Przez pewien czas pracowałem tylko na C128D, szczególnie zagłębiając się w gry np. P.P.Hammer, a także poznając tajniki stacji dysków. Zresztą wtedy powstały moje pierwsze toolsy na stację
Szukałem także systemu CP/M, a ogłoszenie w tym temacie znalazło się nawet w papermagu Fuzz. Zaczynałem wtedy także swapować
Nie pamiętam teraz dokładnie, ale chyba rok później mój C128D uległ awarii. Po włączaniu pojawiały się chyba kolorowe krzaki. Próbowałem na własną rękę naprawić sprzęt, ale moja wiedza była wówczas znikoma. Przypadkowe dotknięcie zasilacza postawiło mnie na równe nogi.
Znalazłem w Szczecinie serwis na ul. Ku Słońcu (nie istnieje obecnie), gdzie pewien pan obiecał mi naprawić kompa. Pamiętam, że na ścianie miał 3 dyskietki, w tym jedną 10 calową - robiło wrażenie. Po dłuższym czasie wybrałem się po sprzęt - niestety pan go nie naprawił, więc pozostało zabrać mi 128'tkę do domu. Tam podczas kolejnych dziwnych manipulacji ze sprzętem nagle C128D się naprawił (!), ale za to uszkodzeniu uległa stacja dysków. Przy każdej próbie odczytu bądź zapisu (dokładnie teraz nie pamiętam) komputer się resetował. Aby obejść ten problem, wyprułem z jakiegoś toolsa procedurę, która sprzętowo zamienia nr sprzętu z 8 na 11 i podpiąłem 1541 II. W końcu jednak chyba w 2000 roku sprzedałem za połowę ceny 128tkę Spiderowi, który z tego, co pamiętam, ją rozbebeszył, a w obudowę wstawił jakiegoś peceta...
Dopiero w zeszłym roku udało mi się kupić ponownie 128tkę w wersji D i to nawet z kartonem
Trzeba się zmotywować i jak za dawnych lat odpalić na niej P.P.Hammera